Jak przekazać cenne wartości pokoleniu, któremu wydaje się, że wie wszystko?
Czekając na odlot samolotu, obserwowałem młode małżeństwo, które podróżowało z małym dzieckiem. Rodzice w ogóle ze sobą nie rozmawiali, każde zajmowało się swoim Facebookiem. Dziecko z kolei, gdy próbowało o cokolwiek zapytać, słyszało od jednego z rodziców: „Oglądaj bajkę”. Otrzymało wcześniej do rączek tablet, więc nie było przeszkód, żeby i ono spokojnie odpłynęło w wirtualną bajkową przestrzeń.
Żyjemy w wieku informatycznym, w którym posiadanie informacji i jej przekazywanie wydają się najistotniejszymi wartościami. Z kolei rzeczywistość medialna kreuje świat, w którym zło jest nachalne i krzykliwe, zaś dobro – nienarzucające się, ciche, niedostrzegane i często pomijane. Niepokojącym zjawiskiem jest mnogość tzw. portali społecznościowych i ich rezultat – złudne więzi wirtualne, które nie mają nic wspólnego z autentycznymi, zdrowymi więziami międzyludzkimi.
Wiedza czy mądrość?
Pokolenie, które ma nieograniczony dostęp do informacji i stara się nadążać za wszystkimi nowinkami, wie, gdzie zdobyć potrzebne informacje. Jednocześnie jest bardzo nieporadne w interpersonalnej komunikacji oraz w rozwiązywaniu konfliktów międzyludzkich. Niepokojącym zjawiskiem jest stale rosnący odsetek rozpadających się małżeństw o krótkim stażu – „rozejście się” coraz częściej ma miejsce przed upływem trzeciej rocznicy ślubu. W konsekwencji lawinowo narasta liczba osób, które albo zwlekają z podjęciem decyzji o założeniu rodziny, albo wybierają wspólne życie bez ślubu i bez zobowiązań. Pojawiają się zatem pytania: Czy wiedza i obfitość zdobywanych informacji są tym samym, czym jest mądrość? Jaka jest różnica między umiejętnością znalezienia informacji a mądrością w ocenie zaistniałej sytuacji i dokonywaniu wyborów, szczególnie natury moralnej?
Tempo życia, pęd do zrobienia kariery, rosnący apetyt na posiadanie dóbr i podnoszenie standardu życia doprowadziły do sytuacji, w której wielu młodych ludzi żyje obok siebie, mimo że wydaje im się, że wciąż ze sobą. Nie ma czasu na wspólne posiłki, rozmowy, inwestowanie we wzajemne relacje. Brakuje czasu dla następnego pokolenia, które pozbawione jest dobrych wzorców. A ponieważ młode osoby także tęsknią za bliskością z drugim człowiekiem, eksperymentują w wirtualnej rzeczywistości, bojąc się podjąć ryzyko bycia w pełni poznanym.
Informacja kontra przekaz dziedzictwa poprzednich pokoleń
Kiedyś kuchnia była głównym ośrodkiem rodzinnego życia. Tam się spotykali wszyscy, nie tylko przy wspólnym przygotowywaniu posiłków, ale przede wszystkim przy rodzinnym stole – posiłek był częścią biesiadowania, bez pośpiechu. Umożliwiało to prowadzenie ożywionych rozmów, relacjonowania tego, co się wydarzyło, wymiany opinii. Ale nade wszystko było ogniwem pokoleniowego przekazu wartości i mądrości życiowej. Dzięki temu następne pokolenia mogły czerpać z bogactwa dziedzictwa pokoleń poprzednich, co obecnie nie tylko nie jest pielęgnowane, lecz wręcz zostaje zignorowane i odrzucone. Dzisiaj niewiele rodzin celebruje wspólne posiłki jako formę zdrowego i naturalnego dbania o więzi rodzinne oraz jako sposób na przekaz biblijnych wartości i okazję do wspólnej modlitwy domowników. Pośpiech, brak czasu oraz plan dnia układany według programu telewizyjnego kształtują społeczeństwo medialne, ale niedojrzałe we wzajemnych więziach.
Czy wiedza i obfitość zdobywanych informacji są tym samym, czym jest mądrość?
W rezultacie braku możliwości korzystania z praktycznych i dobrych wzorców rodzinnych i małżeńskich – nie tylko modą, ale i koniecznością stało się poszukiwanie coacha, trenera lub doradcy, po to by lepiej radzić sobie w budowaniu relacji. Pokoleniowy przekaz wartości umożliwiał szczere i otwarte rozmowy w gronie rodzinnym, szukanie odpowiedzi na trudne pytania, wymianę opinii, co w efekcie pogłębiało więzi. Kiedy ten element został pominięty, każde kolejne pokolenie próbuje na własną rękę odkrywać to, co powinno być mu przekazane: Bożą prawdę, Boże wartości, prawa i zasady.
Sam Pan Jezus nie tylko przyszedł po to, by objawić nam Ojca, ale też na każdym kroku podkreślał swoją więź z Bogiem Ojcem. Tłumaczył uczniom, że pragnie przede wszystkim objawić im Ojca, wykonywać dzieła Ojca i doprowadzić ich do pełnej więzi z ich Niebiańskim Ojcem. Główną naukę przekazywał swoim uczniom właśnie w czasie biesiadowania. Wówczas oni mogli Go o wszystko pytać, a On im wyczerpująco odpowiadał. Według tego modelu przebiegają wszystkie szabatowe kolacje, praktykowane do dziś przez ludzi z narodu wybranego. I to szabatowe biesiadowanie, międzypokoleniowe rozmowy i przekaz wartości przez tysiąclecia utrzymywały tożsamość narodu żydowskiego bez istniejącego państwa i ziemi.
Różnica pomiędzy coachem a ojcem duchowym
Apostoł Paweł pisze, że możemy mieć tysiące ekspertów i znawców, coachów i trenerów, ale niewielu ojców duchowych. Zatem jaka jest różnica pomiędzy duchowym ojcem a coachem, trenerem, mentorem? Duchowy ojciec w pierwszej kolejności ma świadomość, że jego rolą jest, by tych, których Duch Boży zrodził na nowo poprzez jego posługę, doprowadzić do dojrzałości. Inaczej mówiąc, doprowadzić do tego, by w pełni się rozwinęli i stali tymi, którymi mogą być w Bogu. Jest tylko jedno źródło ojcostwa i wszelkiej jego koncepcji: Święty Bóg (zob. List do Efez. 3:14–15). Bóg pragnie, by biologiczni ojcowie i matki byli równocześnie duchowymi ojcami, rodzicami swoich dzieci, synów i córek. Ale nie zawsze tak jest. I z tego powodu na drodze osobistego rozwoju wielu ludzi Bóg stawia ojców duchowych, przez których On sam chce się zatroszczyć o ich duchowy rozwój. Celem tego procesu jest przede wszystkim pokoleniowy przekaz wartości. Bóg jest Bogiem pokoleń, który zobowiązał poprzedzające pokolenia do wychowywania pokoleń następnych do dojrzałości i mądrości, w tym szczególnie do duchowej dojrzałości – tzn. całkowitego czerpania z jedynego źródła mądrości i pełni życia, jakim jest Bóg.
Sama zdobyta informacja nie jest nauką życia, nie prowadzi nawet do podniesienia poziomu wiedzy – dopiero właściwy przekaz wiedzy i wartości oraz osobisty przykład leżą u podstaw nabywania mądrości i dojrzewania, a w konsekwencji także mądrych wyborów. Zatem samo posiadanie wiedzy nie jest równoznaczne z uzyskaniem mądrości.
Bóg pokoleniowego przekazu błogosławieństwa
Słowo Boże objawia Boga pokoleń – Boga Abrahama, Izaaka, Jakuba. Bóg mówi o sobie także, że jest Bogiem przymierza, który ze względu na przyjaźń z poprzednimi pokoleniami jest gotów okazywać przychylność i łaskę następnym pokoleniom. Wielokrotnie czytamy w relacjach proroków starotestamentowych, że ze względu na postawę życiową Dawida oraz jego posłuszeństwo i przyjaźń z Bogiem Bóg okazywał łaskę następnym pokoleniom.
Bóg jest Bogiem pokoleń, który zobowiązał poprzedzające pokolenia do wychowywania pokoleń następnych do dojrzałości i mądrości
Początkiem mądrości jest bojaźń Boga przekazywana z pokolenia na pokolenie dzięki więziom pokoleniowym. Bojaźń praktykowana w ten sposób, jako szacunek dla Stwórcy człowieka, stanowi prawdziwą mądrość. W tym procesie niezastąpiony jest osobisty przykład, otwartość na pytania i szukanie prawdy, a także gotowość do rozliczenia. Te elementy tworzą fundament autentyczności w relacjach, integralności życia i prawdziwego autorytetu. Taki przekaz wartości mobilizuje do podtrzymywania więzi i naśladownictwa. Sam Pan Jezus mówił, a za Nim powtarzali to Jego uczniowie: „Dałem wam przykład, abyście wstępowali w moje ślady”. Zatem przekaz wartości to nie tylko posiadanie informacji i wiedzy w zakresie „co i jak”, ale nade wszystko pokazywanie na osobistym przykładzie, „w jaki sposób i w jakim celu”.
Pokolenie kontynuacji, pokolenie dziedzictwa
W Psalmie 78 (w. 1–4) czytamy: Słuchaj, ludu mój, nauki mojej, nakłońcie uszu na słowa ust moich! Do przypowieści otworzę usta moje, opowiem zagadkowe dzieje starodawne. Cośmy słyszeli i poznali, i co nam opowiadali ojcowie nasi, tego nie zataimy przed synami ich, lecz opowiemy przyszłemu pokoleniu: chwalebne czyny Pana i moc Jego oraz cudowne dzieła, których dokonał. Dzisiaj Bóg nadal przedstawia siebie jako Boga pokoleń. W Piśmie Świętym czytamy o przekazywanym błogosławieństwie ze względu na ojców, którzy byli wierni Bogu i posłuszni Jego Słowu. Zatem współcześni ojcowie, którzy nie przekazują swoim dzieciom prawdziwego obrazu Boga i biblijnych wartości, okradają następne pokolenia z potężnego Bożego błogosławieństwa, a praktycznie z tego wszystkiego, co w życiu jest najważniejsze. Natomiast pokolenie dzieci, które odrzuca błogosławieństwa poprzednich pokoleń i przekazywane przez nie Boże wartości, odcina swoje życie od szczególnych duchowych zasobów. Z kolei ci, którzy pragną mieć udział w przekazie duchowego dziedzictwa i doceniają wartość tego potężnego błogosławieństwa, nie tylko sami będą doświadczać Bożej przychylności, ale także będą mieli duchowy kapitał do zaoferowania kolejnemu pokoleniu.